Les 3 Valéess. Narty we Francji / Skiing in France

Wiosnę już czuć w powietrzu – kto mnie obserwuje na Instagramie, ten wie, o czym mówię. Ale to bynajmniej nie znaczy, że pora odłożyć narty w kąt i czekać do grudnia – w Alpach sezon trwa w najlepsze jeszcze przez miesiąc (a w niektórych miejscach można szusować nawet w majówkę)! Tak więc, gdy już najecie się mazurków i sałatek jarzynowych, jedźcie zrzucać świąteczne kilogramy do Trzech Dolin (Les 3 Valéess), które reklamują się jako największy ośrodek narciarski na świecie!
Najważniejsze informacje:
Link do mapy: http://live.skiplan.com/moduleweb/2.0/3v.php?resort=3v#
Najwyższy punkt: Aiguille de Pélcet 3562 m n.p.m.
Liczba wyciągów: 159
Liczba tras: 600 km tras, 35 czarnych, 113 czerwonych, 136 niebieskie i 53 zielone.

Strona www, ceny i trasy
http://www.les3vallees.com/
Strona internetowa jest super. Przejrzysta, intuicyjna, angielska wersja językowa działa poprawnie, a znalezienie niezbędnych informacji nie stanowi problemu.

Ceny… No cóż, ceny bolą. To chyba najdroższe miejsce, w jakim zdarzyło mi się szusować, choć największe różnice w stosunku do innych stacji wypadają przy karnetach na 1-2 dni na cały ośrodek, których kupno, jak dowiecie się z dalszej części, nie ma wielkiego sensu. Przy dłuższych pobytach różnice nie są aż tak uderzające.

Pod tym linkiem: http://www.les3vallees.com/en/skipass-rates.28/ znajdziecie ceny regularne na cały ośrodek, ale to nie wyczerpuje możliwości. Po pierwsze, jeśli nie jedziecie do Trzech Dolin na więcej niż 1-3 dni, raczej nie opłaca się wam kupno karnetu na cały ośrodek, bo i tak nie zdążycie w tym czasie go zjeździć. Trzy Doliny podzielone są na cztery stacje (Courchevel, Méribel, Les Menuires, Val Thorens/Orelle), które oferują karnety wyłącznie na dany obszar i są sporo tańsze niż karnet na cały ośrodek. Ceny różnią się dla poszczególnych stacji, a jedna stacja na jeden dzień dla mnie była zupełnie wystarczająca. Po drugie, przez Internet można kupić tańsze bilety np. na sobotę, poza tym Trzy Doliny oferują promocje na dłuższe pobyty (np. tzw. DuoPass na 6 dni, choć oszczędność wyniesie was całe 10 EUR od osoby – szaleństwo, nieprawdaż?).
Nie ma co opisywać, jak dużo i różnych możliwości jeżdżenia tutaj znajdziecie. 600 km tras mówi samo za siebie. Co jednak ważne, to poruszanie się między poszczególnymi dolinami i ośrodkami. Co do zasady, przemieszczanie się pomiędzy nimi jest możliwe i bezproblemowe, ale bywa, że z powodu złych warunków pogodowych, np. silnego wiatru, wyciągi stanowiące połączenia między dolinami są zamykane – i choć informacje o ich ewentualnym zamknięciu trudno przegapić, to w takim wypadku koszt dotarcia do swojej stacji (czyli tam, gdzie się nocuje lub zostawiło samochód…) ponosi w całości nieszczęsny narciarz. Tego, że jeśli kupicie karnet np. na Les Menuires, to nie będzie on działał, dajmy na to, w Val Thorens, nie muszę chyba tłumaczyć – trzeba więc uważać, gdzie się zjeżdża, żeby potem nie narażać się na dodatkowe koszty. W każdej kasie znajdziecie mapki, w których zamieszczono mapę całego ośrodka po jednej stronie, szczegółową mapę ośrodka w którym kupiliście karnet po drugiej, a także informacje o godzinach otwarcia wszystkich wyciągów, w podziale na poszczególne stacje. Mapki są wysoce przydatne, więc nie zapomnijcie ich zabrać!

Odnośnie tras, warto wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Tam, gdzie miałam przyjemność jeździć, czyli w Méribel i Les Menuires, oznaczenia trudności tras zdecydowanie nie są przeszacowane. Trasy czerwone są miejscami dość trudne, a niebieskie, choć niebieskie, też mają swoje momenty, bywa że wymagające. Czarnych i zielonych raczej unikałam.
Jak dojechać?
Szusowanie w Trzech Dolinach można zacząć w wielu miejscowościach. Generalnie odległość stacji od Lyonu wynosi około 200 km. Dopiero ostatnie kilometry to kręta droga, ale wszystko zależy od konkretnego miejsca, do którego się wybierzecie – trasa może być mniej lub bardziej wymagająca. Dla dojeżdżających samochodem mam jedną uwagę – bywa, że parkingi pod wyciągami są płatne! Jeśli chcecie uniknąć opłat, wybierajcie mniejsze stacje, albo te położone dalej od tras narciarskich – na przykład miasteczko Brides-les-Bains, skąd na stok dojedziecie i wrócicie wyciągiem gondolowym Olympe. To rozwiązanie ma również tę zaletę, że taki wyciąg jedzie szybciej niż samochód poruszający się po krętej drodze. Takich możliwości jest więcej, więc jeśli chcecie sobie oszczędzić trudów szukania miejsca parkingowego i jazdy po serpentynach, na pewno warto to rozważyć.

Jeśli nie macie samochodu, do Moutiers dojedziecie pociągiem TGV, a stamtąd do stacji narciarskich (odległych od 6 do 37 km) zabierze was ten przewoźnik: http://www.mobisavoie.com/jeton//index (strona ma angielską wersję językową).

Różni przewoźnicy oferują także bezpośrednie przejazdy z lotnisk w Genewie, Chambery, Grenoble i Lyonie. Szczegółów szukajcie na stronie www ośrodka (Access/Map  By plane)
Tam też znajdziecie inne opcje dojazdowe i wskazówki dla podróżujących.
Jak się tu jeździ?
Cofam to, co napisałam w poprzednim wpisie o Alpe d’Huez: że, jak świat długi i szeroki, jeśli chce się jeździć na nartach, trzeba liczyć się z kolejkami. Otóż nie trzeba! W Trzech Dolinach byłam w weekend, i choć naturalnie kolejki się zdarzały, to były raczej krótkie i przesuwały się sprawnie. Bez problemu znaleźliśmy też miejsca, gdzie kolejek praktycznie nie było (wystarczy unikać stacji na samym dole, przy kasach, oraz tras najłatwiejszych). Do tego nie znajdziecie tu raczej wielkich, kilkudziesięcioosobowych wagoników, w których trzeba walczyć o miejsce. W większości gondol można kulturalnie usiąść i pogadać ze współpasażerami. I jeszcze odnośnie wyciągów – często jeden wyciąg ma dwie części i w połowie trasy możecie wysiąść – ale możecie też jechać dalej, bez konieczności przesiadki. Mnie osobiście to zaskoczyło, także uważajcie i jeśli celujecie w sam szczyt – nie opuszczajcie pochopnie wagoników.

Widoki w Trzech Dolinach nie są natomiast tak spektakularne jak te w Alpe d’Huez. Co nie oznacza, że nie ma tam na co popatrzeć – w ośrodku Les Menuires można trafić na takie miejsca, gdzie człowiekowi wydaje się, że w promieniu stu kilometrów nie ma nic poza śniegową pustynią. Ale zdarza się też, że trasy przebiegają pod – albo nad – jezdnią.
Na pewno nie ma co narzekać na warunki narciarskie. Trasy, na których pod koniec dnia robiły się muldy, mogłam policzyć na palcach jednej ręki. Przy okazji stwierdziłam, że na dobrze utrzymanej trasie, gdy nie muszę wciąż lawirować między muldami i innymi użytkownikami stoków, jestem znacznie lepszym narciarzem… I tej wersji będę się trzymać!

Nie będę się rozpisywać – ja zwyczajnie zakochałam się w Trzech Dolinach. Jeździło mi się tu świetnie, ośrodek jest na tyle duży, że zawsze można wybrać jakieś miejsce, gdzie pogoda jest lepsza (np. drugiego dnia naszego pobytu w jednej z dolin padał deszcz, podczas gdy my aż do popołudnia jeździliśmy w słońcu), ludzi mniej, trasa lepsza/ładniejsza, a kolejki krótsze. Na dłuższy urlop, jeśli jesteście w stanie przeboleć cenę karnetów, to naprawdę znakomity wybór. Przy okazji – ceny noclegów w samych Trzech Dolinach mogą odstraszać, ale już w odległości około dwudziestu kilku – trzydziestu kilometrów od stacji można znaleźć rozsądniejsze oferty, w cenie około 50 EUR za noc w dwuosobowym pokoju (pewnie da się też taniej). Klimat może być trochę jak z PRL-owskiego ośrodka wczasowego, ale jeśli nie zależy wam na złotych kranach i łożu z baldachimem, to absolutnie wystarcza.
Gdzie zjeść i się napić?
Wszędzie. Choćbym nawet chciała, nie wymienię każdej knajpy, którą tam znajdziecie, jest ich mnóstwo. Jeśli jednak przypadkiem zawitacie do restauracji w Les Menuires, dokładnie między wyciągiem Bruyeres 1 i Bruyeres 2, z czystym sumieniem polecam serwowane tam grzane wino – naprawdę gorące i aromatyczne, a do tego wytrawne (moje ulubione). A w barze u końca wyciągu Masse 1 w tej samej stacji można kupić naprawdę pyszną herbatę w różnych smakach (a nie jakieś ordynarne szczury).

Podsumowując: co tu dużo gadać – polecam gorąco. Jeśli szukacie miejsca na dłuższy wypoczynek zimowy, to pakujcie narty i w drogę do Trzech Dolin!
You can already feel spring in the air – those who follow me on Instagram, know what I mean. But this doesn’t mean that it's time to put your skis in the corner and wait until December - in the Alps, the season lasts almost until the end of April! So, let’s go to the Three Valleys (Les 3 Valéess) which claims to be the largest ski resort in the world!
The most important information:
Link to the map: http://live.skiplan.com/moduleweb/2.0/3v.php?resort=3v#
Highest point: Aiguille de Pélcet 3562 m asl
Number of skilifts: 159
Number of runs: 600 km of runs, 35 black, 113 red, 136 blue and 53 green.

Website, prices and runs
http://www.les3vallees.com/
The website is great. Clear, intuitive, the English language version is working properly, and finding the necessary information is not a problem.

Prices ... Well, the prices are high. It's probably the most expensive place I have ever skied in, although the greatest differences in relation to other stations can be seen for skipasses for 1 or 2 days, which, as you'll find out later, don’t make much sense. For longer periods differences aren’t so striking.

In this link: http://www.les3vallees.com/en/skipass-rates.28/ you find regular prices at the resort, but these are not the only possibilities. First, if you're not coming to the Three Valleys for more than 1-3 days, it’s not really worth to buy skipass for the entire resort, because you probably wouldn’t manage to make full use of it. Three Valleys are divided into four stations (Courchevel, Meribel, Les Menuires, Val Thorens / Orelle) that offer skipasses exclusively to the area and are a lot cheaper than a ticket for the entire resort. Prices vary for individual stations and one station for one day was quite sufficient for me. Second, through the Internet you can buy cheaper skipasses, eg. on Saturday. What is more, the Three Valleys offer specials for longer stays (eg. the so-called DuoPass for 6 days, but you will save a whole 10 euros per person – crazy, isn’t it?).
There is no need to describe how many different possibilities of skiing you will find here. 600 km of runs speaks for itself. What's important, however, is moving between valleys and resorts. Generally, it’s possible and easy, but it may happen that due to bad weather conditions, eg. a strong wind, lifts that are links between the valleys are closed - and even though information on their possible closure is hard to miss, in this case, the cost of getting to your station (which is where you spend the night and left the car ...) rests entirely on unfortunate skier. Obviously, if you buy a skipass to, eg. Les Menuires, it won’t work, let's say, in Val Thorens – so you have to be careful which run you choose, so as not to bear additional costs. In each ticket office you will find maps, which contains the map of the entire resort and a detailed map of the resort on which you bought a ticket. It also contains information on the opening hours of all lifts, divided on individual stations. The maps are highly useful, so don’t forget to take them!

Regarding the runs, it’s worth mentioning one more thing. Where I had the pleasure to ski, that is in Méribel and Les Menuires, the difficulty of runs is definitely not overestimated. Red runs are sometimes quite difficult, and blue ones also have more demanding parts.
How to get here?
You can start skiing in the Three Valleys in many places. Generally, the distance to the station from Lyon is about 200 km. It wasn’t until the last kilometers, where the road gets tortuous, but it all depends on the specific destination you choose – the road may be more or less demanding. For those who come by car, I have one warning – sometimes the parking lots close to the lifts aren’t free! If you want to avoid fees, choose the smaller stations, or those located further away from the ski slopes – for example the village of Brides-les-Bains, from where you will reach the slope and get back by using “Olympe” gondola lift. This solution also has the advantage that the lift goes faster than a car traveling on the winding road. There are more such possibilities, so if you want to save yourself searching for a parking space and driving tortuous roads, it's definitely worth considering.

If you do not have a car, you will reach Moutiers by TGV train, and from there to the ski stations (distant from 6 to 37 km) you can go with: http://www.mobisavoie.com/jeton//index (website has an English version).

Various companies also offer direct journeys to the resorts from the airports of Geneva, Chambery, Grenoble and Lyon. Look for details on the website of the Three Valleys (Access / Map  By plane)
You will also find there other ways of getting to the resort and tips for travelers.
How’s skiing here?
I take back what I wrote in the previous post about Alpe d'Huez: that is, as the world long and wide, if you want to ski, there are always a queues. Well, there are not! I’ve been to the Three Valleys in the weekend, and although naturally queues happen, they were rather short and moved smoothly. We also found places where there weren’t any queues at all (you should simply avoid the skilifts at the bottom, closest to the ticket offices, and the easiest runs). What’s more, you won’t find large gondolas for several dozens of people here. Mostly, gondolas here are nice, you can sit down and talk with fellow passengers.

Views in the Three Valleys, however, are not as spectacular as those in the Alpe d'Huez. Which doesn’t mean that there is nothing to look at – in the station of Les Menuires, you can find places where it seems like there’s nothing but snow within a hundred kilometers. But it happens that the runs run under – or over – the roadway.
Certainly there is nothing to complain about the ski conditions. Runs are well-maintained, and in most cases they stay like that throughout the whole day. They are also not very crowded.

Shortly – I just fell in love with the Three Valleys. Skiing here was great, the resort is so big that you can always choose a place where the weather is better (ie. the second day of my stay in one of the valleys it was raining while we were skiing in the sun until the afternoon), where it’s less crowded, the runs are nicer, and the queues are shorter. For a longer vacation, if you can afford it, it's really an excellent choice. By the way – same prices for accommodation in the Three Valleys can deter, but at a distance of about thirty kilometers from the station, you can find a sensible offer, at a price of about 50 euros per night in a double room (probably cheaper rooms can be found too).
Where to eat and drink?
Everywhere. Even if I wanted to, I’m not able to describe every pub you will find there, as there are so many of them. However, if you happen to come to the restaurant in Les Menuires, between the skilift Bruyeres 1 and 2, I strongly recommend mulled wine served there – really hot and flavorful, and dry (my favorite). At the end of the Masse 1 skilift in the same station there’s a bar, where you can buy a really delicious tea in various flavor.

To sum up: what can I say – I highly recommend this place. If you are looking for a place for a ski vacation, then pack your skis and come to the Three Valleys!

No comments:

Post a Comment