Pont du Gard

Kilka tygodni temu zapowiadałam na fanpejdżu propozycję dwudniowej wycieczki do Prowansji. Po namyśle postanowiłam zmienić koncepcję i odwiedzonym podczas niej miejscom poświęcić osobne wpisy. W ten sposób lepiej je opiszę i… nie spędzę tygodnia nad jednym postem. Być może całość złożę później jako (na przykład) weekendowy wypad, ale już dziś uprzedzam – skorzystajcie z niego tylko jeśli naprawdę nie możecie poświęcić na wyjazd dłuższego czasu. Bo to, co na pewno uda wam się stwierdzić podczas tak krótkiej wycieczki, to że Prowansja zasługuje na znacznie, znacznie więcej.
Na pierwszy ogień pójdzie niesamowita pozostałość po… Cesarstwie Rzymskim (jakże mogłoby być inaczej na moim blogu). I już na wstępie popełnię błąd, bo miejsce, które chcę wam opisać, nie leży w Prowansji. Technicznie, a właściwie administracyjnie rzecz biorąc, znajduje się w regionie Langwedocja-Roussillon. Przymknijmy jednak na to oko, bo gdy w grę wchodzi Pont du Gard, to kto by się przejmował granicami…


Podczas gdy wielu innych zabytków próżno szukać w polskojęzycznych źródłach, o tym miejscu znajdziecie dużo informacji nawet nie przechodząc na drugą stronę wyszukiwań. Pont du Gard oznacza po prostu most na rzece Gard, i jest pozostałością po 50-kilometrowym akwedukcie, który dostarczał wodę do Nîmes – wtedy znanego jako Nemausus. Całkowity spadek na tej odległości wynosił zaledwie 17 metrów! Jego budowę rozpoczęto w I w. p.n.e. Prawdopodobnie dostarczał wodę do Nîmes przez prawie 600 lat – na początku 200 tys. m3 dziennie, potem coraz mniej i mniej, aż, zaniedbany, wypełnił się osadem, zarósł i stracił pełną drożność.
Na zdjęciach w Internecie Pont du Gard prezentuje się jako stojący w pięknej dziczy samotny monument. I rzeczywiście, skalista dolina rzeki jest bardzo urodziwa, a w pieniące się błękitne wody przepływające pod starożytnymi łukami mostu można wpatrywać się bez końca. Ale jest to miejsce znacznie bardziej zatłoczone niż z tych zdjęć wynika – i wcale nie jest to wada! Przede wszystkim znajduje się tu kąpielisko (niestrzeżone), a rzeką nieustannie płyną kajaki (wyobrażacie sobie spływ w takim miejscu? – ja zamierzam sprawdzić osobiście!). Cała okolica jest usiana pieszymi i rowerowymi szlakami. My przyjechaliśmy tu tylko obejrzeć most, zupełnie nie spodziewając się takich możliwości, ale Pont du Gard to całkiem dobre miejsce na całodzienny wypoczynek nad wodą. Działa tu oczywiście restauracja, bar, sklep z pamiątkami, a dla zainteresowanych – muzeum, oczywiście związane tematycznie z akweduktem rzymskim. Jeśli idzie o samo zwiedzanie mostu, najlepiej podziwiać go z oddalenia w pełnej krasie. Z bliska da się go obejrzeć spacerując po części dobudowanej w XVIII w.; można także wejść na szczyt Pont du Gard (wejścia z przewodnikiem, kilka dziennie, przyjemność dodatkowo płatna).
Pont du Gard wybudowano w I w. n.e. i jest dziś jednym z najlepiej zachowanych i największych (49 metrów wysokości) rzymskich mostów. W najwyższym punkcie ta trzypoziomowa budowla ma długość 274 metrów i stanowi żywy dowód mistrzostwa rzymskich konstruktorów. Archeolodzy odnaleźli na skalnych blokach ślady numeracji, a wystające z filarów kamienie to elementy stosowanych rusztowań. Jak z wielu rzymskich budowli, średniowieczni budowniczy uczynili z akweduktu źródło kamienia; na szczęśćie Pont du Gard pozostał, by służyć tu za most. Za przekroczenie doliny w tym miejscu kolejni włodarze pobierali opłaty, w zamian za co musieli utrzymywać budowlę w dobrym stanie. W XVII w., idący na wojnę Henri de Rohan rozkazał, dla ułatwienia transportu artylerii, zwęzić podpory na drugim poziomie o 1/3, co mocno osłabiło konstrukcję. W XVIII w. odbudowano zwężone filary i dobudowano tuż obok Pont du Gard nowy most (inicjatywę mocno skrytykował pisarz Aleksander Dumas, komentując to słowami: Zarezerwowano dla XVIII w. możliwość zniesławienia zabytku, którego nawet barbarzyńcy z V w. nie ośmielili się zniszczyć). Pierwsze poważne prace restauracyjne, między innymi wymianę najbardziej zerodowanych bloków, przeprowadzono w XIX w. dzięki zainteresowaniu Napoleona III, który zapewnił środki finansowe. Od 1985 r. Pont du Gard znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Na koniec minus odwiedzin tego miejsca. Zwiedzanie Pont du Gard nie jest bezpłatne, jak można przeczytać w niektórych (nieaktualnych najwyraźniej) przewodnikach. Za przyjazd samochodem zapłacicie 18 EUR (a więc im więcej osób w aucie, tym korzystniejsza cena na osobę), za motocykl 12 EUR; jeśli zaś przybędziecie tu pieszo lub rowerem, wstęp kosztuje 7 EUR od osoby (lub mniej w większych grupach, szczegóły na stronie internetowej – adres poniżej). W cenie biletu jest parking i wszelkie atrakcje dostępne na miejscu, czyli most (ale nie wejście na samą górę!), szlaki piesze, rowerowe, muzeum, itp. W sprzedaży jest też roczna wejściówka w cenie 25 EUR – jeśli chcecie przyjeżdżać tu częściej, na przykład na kąpielisko, wydaje się ona sensownym rozwiązaniem.

Dojazd samochodowy do Pont du Gard jest dobrze oznaczony. Można podjechać tu od lewego lub prawego brzegu rzeki – po obu stronach znajdują się parkingi. Według informacji na stronie internetowej można też dojechać tu autobusami z Nîmes, Awinionu i Alès. Więcej informacji dotyczących tego miejsca, odbywających się tu imprez, zwiedzania i wielu innych, znajdziecie na oficjalnej stronie internetowej Pont du Gard:

http://www.pontdugard.fr/ (strona dostępna w języku angielskim i wielu innych – niestety bez polskiego)
A few weeks ago on facebook fanpage I announced a suggestion of 2-day trip to Provence. After giving it a second thought I decided not to write about whole tour in one post, but instead describe each place visited in separate posts. This will allow me to write about it in more detailed way, and... I won’t spend whole week working on one post. Later maybe I will put the posts together as a suggestion of, let’s say, weekend trip, but I’m warning you right now – use it only if you absolutely can’t go for a longer tour. Because, what you will become aware of during two days in Provence, is that it deserve a lot more.
Firstly I’m going to write about a thing that was built in the times of Roman Empire. And doing that is a sort of inaccuracy, because the place I want to describe is not in Provence. Technically, or rather administratively, it lies in the Languedoc-Roussillon region. But let’s turn a blind eye to it, because when it comes to Pont du Gard, who would worry about borders...

Pont du Gard (name means: bridge over river Gard) is part of 50 km-long aqueduct, which supplied Nîmes (formerly known as Nemausus) with water. It descended in height by only 17 m! Building of the bridge started in the 1st century BC. Probably it was functional for almost 600 years – firstly it carried about 200 000 m3 of water a day, then lesser and lesser, unlit it became clogged by mineral deposits and plants.
On the internet you can find photos of Pont du Gard looking like a lonely monument, standing in the middle of wilderness. And indeed, the rocky valley is truly beautiful, and one can watch blue river flowing through the bridge’s pillars for eternity. But on the other hand, it’s not lonely at all! Place is full of people – they are playing in the river, sun-bathing, canoeing (imagine canoeing in a place like this – I’m going to check it out by myself!). The site is full of hiking and biking trails. We came here only to watch the bridge and didn’t expect that there so much to do here, but don’t make the same mistake – it seems a really nice place for a whole day stay. There’s a restaurant, bar and souvenir shop here; you can also visit a museum where you can learn more about roman aqueduct. When it comes to the bridge itself, it’s best to admire it from the distance, to see its whole beauty. You can also walk on the 18th century bridge that was built beside it, and finally – get to the top of it (but you have to do it with guide and you need to pay for that pleasure).
Pont du Gard was built in the 1st century AD and is now one of the best preserved and biggest (it's 49 meters high) roman bridges. Built on three levels, being 274 meters long in the highest part, it’s an excellent example of roman constructor’s craftsmanship. Archaeologists found, among others, numbering on the stones and points of support for scaffolding. Like many other roman buildings, the aqueduct became a source of stone for medieval builders; but Pont du Gard remained untouched. It was used as a toll brigde across the valley, and because of that it had to be kept in good shape. In 17th century, to make space for his artillery, Henri, Duke of Rohan, had one side of the second row of arches cut away to only two thirds of their original width, severely weakening the bridge. In the next century the missing stones were replaced, and the new bridge was built beside Pont du Gard (which was criticized by novelist Alexander Dumas, who commented: It was reserved for the eighteenth century to dishonour a monument which the barbarians of the fifth had not dared to destroy. Serious renovation works (for example replacing the eroded stones) have been carried out in the 19th century, thanks to Napoleon III, who provided funding. In 1985 Pont du Gard was added to UNESCO’s list of World Heritage Sites. 
Finally, here’s a disadvantage of visiting this place – it’s not free. When coming by car you’ll have to pay 18 EUR (so the more people in the car, the cheaper it gets for one person); if you come by motorcycle the price is 12 EUR. Pedestrians and cyclists need to pay 7 EUR (or less, if coming in larger groups). Parking, visiting the bridge, hiking and biking trails, museum and other attractions on the site are included in the price. If you want to come here often, you can buy an annual pass for 25 EUR.

Detailed information on getting to the site, prices, opening hours, activities and events can be found on the internet site of Pont du Gard:

http://www.pontdugard.fr/ (page available in many languages, including English)

No comments:

Post a Comment